Dupa na grilu

Kiedy Amen dotarł na tyle wysoko by ugryźć pośladek kapłana (tu się akurat nie silił na delikatność) podniósł się i złapał Iaha za biodro lekko ciągnąc ku górze.
- Wypiąłbyś ten chudy tylek, z laski swojej.
Iah mogl wywnioskować z kontaktóW z braćmi jedno - obaj mieli stanowczy problem z wyrażaniem uczuć. Czasem mili przed, w łóżku zawsze pozwalali sobie na nieprzychylne komentarze.

Iah, chcąc nie chcąc, po prostu musiał się cicho zaśmiać. Amen był taki podobny do brata...
Na szczęście jednak uniósł biodra bez zbyt wielu zbędnych komentarzy.
- A ty w ogole wiesz, co robisz? - nie dal rady pozbyć się z głosu złośliwej nutki.
w końcu Amen normalny był. Baby wolał.

- Nie. Zamierzam ci wygryźć cipe. - burknął widocznie poirytowany, wrażliwiec.
Na szczęście nie zapowiadało się na to, żeby Amen faktycznie zamierzał spełnić swoja fantazję. Jeszcze kilka razy pocałował pośladek Iaha, az w końcu rozchylił lekko pośladki i wziął się do roboty. Chłopak ku pewnemu zadowoleniu awatara doskonale wiedział co robi. I nie postanowił się ograniczać, co Iah mógł z powodzeniem stwierdzić kiedy ciepły, wilgotny język przesunął się od jego wejścia //jak ja nie lubię słowa odbyt// aż na jądra //tez niepiękne//, z których jedno zostało delikatnie zassane.
Ale Amen to normalny był.

Pewnie udzieliłby Amenowi jakiejś błyskotliwej riposty, ale białowłosy skutecznie zamknął mu usta.
Iah jęknął cicho i oparł policzek o pościel.Jak na normalnego, Amen nieźle wiedział co robi. A ze kapłan nie miał okazji wylądować z nikim w łóżku już od dobrego miesiąca, to już wcale nie zamierzał narzekać.
Tylek Amena był najwyraźniej bezpieczny.

Białowłosy jeszcze dłuższą chwilę przekonywał Iaha o swoich umiejętnościach, z niemałą satysfakcja wyrywając kolejne westchnienia i jęki z ust kochanka. Kiedy juz skończył i odsunął się wcale nie wyglądał na niezadowolonego.
- Mam nadzieje ze teraz nie wyskoczysz mi z brakiem jakiegoś olejku.

Przez krótką chwilę próbował zebrać myśli do kupy.
- Ja? Nigdy w życiu - odparł takim tonem, jakby posiadane takich rzeczy jak olejek było najbardziej naturalną rzeczą pod słońcem.
Odsunął się na moment od Amena i juz po chwili wydobył spod łóżka - schowek typowego małolata chcącego ukryć coś przed rodzicami - niewielką buteleczkę.
- Trzymaj - mruknął i podał ją białowłosemu.

- Naprawde? Trzymasz to pod łóżkiem? - parsknął krótkim śmiechem przyjmując od awatara buteleczkę.
W zasadzie trzymanie buteleczki lubrykantu pod łóżkiem bylo calkiem logiczne. Ale trzeba bylo jakoś okazać uczucia...
Amen po tym jak nawilżył palce objął Iaha wpół i przewrócił na plecy, jednocześnie mocno kapłana całując. Wielozadaniowy Amen!
Dłonią zasugerował awatarowi uniesienie nogi zgiętej w kolanie, ale wydawało się, ze to pierwszy punkt programu do którego białowłosemu się nie spieszy.

Iah podejrzewał, że kiedyś zaskakująco dobra passa Amena się skończy. W zasadzie do tej pory chłopak oszukiwał się, że jest normalny.
- Co, mam to zrobić za ciebie? - Iah kiwnął głową w kierunku porzuconego na pościeli olejku.
Moze i mógł być mniej złośliwy, ale z Amenem innej drogi chyba nie było.

Zmarszczył brwi usiłując ze sobą walczyć. Tak daleko z drugim facetem nigdy nie dotarł i nie był pewien czy w ogóle chciał docierać. W końcu westchnął potępieńczo.
- Tak. Nie będę robił wszystkiego! - prychnął tak opryskliwie jak tylko mu sie udało.
Iah, na co ty się starałeś? Jedyne co się zmieniło to kolor włosów!
Nie będąc do konca pewien jak się powinien zachować opuścił trzymana nogę Iaha i odsunął się od kapłana. I jakimś cudem nadal udawało mu się zachować minę urażonego panicza. Rodzinny talent.