Rafael/Theo Morrel
Nowy kierowca Führera był bardzo kłopotliwym człowiekiem. Odmawiał przyjmowania leków, twierdząc że wcale nie są mu potrzebne i wygadywał mnóstwo bzdur, które często wyprowadzały Rafaela z równowagi. Lekarz podświadomie doskonale rozumiał, dlaczego Schreck wywołuje w nim takie a nie inne emocje, ale uparcie tę wiedzę ignorował, co z kolei tylko pomnażało jego irytację. Najgorsze było to, że Morrel nie mógł zbyt wiele z tym fantem zrobić; Julius został tu sprowadzony na osobiste życzenie Hitlera.
Dlatego teraz, z dość nieprzekonaną miną, Theo znów szedł do sypialni, którą Wódz wybrał dla nowego pracownika.
Zapukał delikatnie i po usłyszeniu pozwolenia wszedł do środka. Zerknął na stolik nocny - leki, które wczoraj przygotował wciąż tam leżały.
- Znowu nie wziął pan leków - westchnął ciężko. - Do niczego w ten sposób nie dojdziemy, naprawdę. Proszę mnie wreszcie posłuchać, wiem co robię.